Drodzy Nauczyciele Wychowania Przedszkolnego !
U naszych sąsiadów od kilkunastu dni trwa wojna.
Giną cywilni ludzie, atakowane są szkoły, szpitale – wszystko to doskonale wiecie z mediów.
Polacy bez wątpienia fenomenalnie zdają egzamin dojrzałości z pomocy humanitarnej – to prawdziwe pospolite ruszenie!!!
Czasem wkrada się niestety chaos komunikacyjny, który uaktywnia u wielu ludzi złość i złośliwość….
Jestem w stanie to zrozumieć, albowiem wojny boimy się też my – Polacy. Niby jest jeszcze daleko, a jednocześce tak blisko……..
Dwa dni temu ukazało się Rozporządznie MEiN, które pozwala na przyjęcie do grup przedszkolnych większej ilości dzieci – w związku z powyższym trwa zagorzała dyskusja na ten temat (z moich obserwacji wynika, iż w większości z negatywnym nastawieniem), zahaczająca zarazem niepotrzebnie o politykę.
Tylko po co nam te nerwy? Ta kąśliwa wymiana zdań ?
Czy jesteśmy w stanie zmienić rozporządzenie ?
Czy te dzieci mają czas czekać, aż nasz rząd przygotuje lepszą logistykę, która zadowoli wszystkich nauczycieli?
Wszyscy doskonale wiemy, że tak się nie stanie.
Dzieci potrzebują pomocy, tu i teraz – natychmiast.
One nie potrzebują naszych dyskusji o tym ile mamy orzeczeń w grupie, jak jesteśmy zmęczeni pandemią (u nich też pandemia była), o tym że za mało zarabiamy itd.
Tych dzieci to naprawdę nie obchodzi !!!
One mają prawdopodobnie w głowach szum przelatujących rakiet, one zamieniły swój pokój na schron, mają ze sobą tylko kilka swoich ubrań ,może jedną zabawkę, i nie wiedzą kiedy wrócą do swojego domu…..
Mnie dorosłą, na samą myśl o takim życiu przechodzą dreszcze strachu.
Moi drodzy pedagodzy – jest ciężko, cholernie ciężko, ale weźcie głęboki oddech i przygarnijcie tą 3 dzieci do swojej grupy z uśmiechem i spokojem – mimo wszystko.
My nauczyciele wiemy, że dzieci (na szczęście) potrafią o wiele szybciej niż dorośli przystosować się do nowych warunków – pomóżmy im.
Nie róbcie sobie (i innym ) krzywdy przez rzeczy na które nie macie wpływu.
I jeszcze jedno…..
Wielu z Was szuka na necie kart pracy dla dzieci ukraińskich.
– ja naprawdę głęboko wierzę, że macie dobre intencje, że w tym zamieszaniu nie pomyśleliście, iż te małe dzieci (ani Wy) i tak nie przeczytają po ukraińsku poleceń…zatem może wystarczą nasze polskie kolorowanki 😊?
Jednocześnie wierzę równie głęboko, a nawet i głębiej 😉 , że wyjdziecie z tymi dziećmi na dwór, zatańczycie, popląsacie , pomalujecie, powycinacie, rozłożycie wielkie arkusze papieru i będziecie tworzyć, wręczycie kolorową kredę i będziecie inspirować do aktywności plastycznych, zrobicie masę solną, pokażecie ciekawe doświadczenia, …..
no i stworzycie przestrzeń na DUUUUUŻO SWOBODNYCH ZABAW………
I błagam – ZATRZYMAJCIE SIĘ NA TYCH TYLKO DZIAŁANIACH
Nie szukajcie kart pracy , macie je w swoich kreatywnych, pomysłowych nauczycielskich głowach
Jedynymi kartami pracy jakie mogę polecić, są karty dla nauczycieli – z podstawowymi słówkami ukraińskimi, których na necie jest już pełno. Wykorzystajcie je do ZABAW w naukę języka, my – ich , oni – nas 😊. Z takich działań może powstać bardzo ciekawa zabawa – takie słowne kalambury.
Te dzieciaki potrzebują się odstresować, zapomnieć….kto lepiej im w tym pomoże jak nie zwariowany nauczyciel przedszkola . Działajcie, śmiejcie się, zadbajcie o emocje małego dziecka – wiem , że obecnie to nie jest takie łatwe, ale wiem też, że potraficie ten trud przezwyciężyć.
Jak już zabraknie Wam pomysłów pamiętajcie, że istnieje internet, albo taki skarbiec edukacyjny jak np. wydawnictwo https://blizejprzedszkola.pl/ , a w nim setki przeróżnych propozycji. Czy to Doroty Kluski ,,Pomysły na nudę”, czy zabawy sensoryczne Agnieszki Bugajskiej i Ani Wiktor-Stępień czy zabawowo-muzyczna matematyka Pani Zuzi Jastrzębskiej, czy też bogata płytoteka….itd.itp.
Tylko czerpać.
,,NAJWAŻNIEJSZĄ RZECZĄ JEST STWORZENIE EDUKACJI, DZIĘKI KTÓREJ LUDZIE PONOWNIE NAUCZĄ SIĘ ZE SOBĄ ŻYĆ” Steiner
Fot.1 PolsatNew/PAP/EPA/Will?Oliver
Fot.2 Alexandru Dobre /AP Photo)
CD