Zabawa w wychowaniu przedszkolnym

🔵Przedszkole od jakiegoś czasu stało się jakimś żelaznym, połączonym schematem, w którym to priorytetem jest rzetelna nauka liter (koniecznie z użyciem książek bo rodzice chcą, a okoliczna szkoła obgada) lub udział w trylionie projektów i konkursów ( bo wtedy odbędzie się mega promocja placówki i rodzice bardziej docenią jej działalność, a przy okazji może jakiś plebiscyt smsowy w wyborczej się wygra).
Do tego dochodzą jeszcze wymagania kuratoriów, dla których nadal najważniejszy jest papier, i to co jest w nim zapisane.
👉Dziecka ciągle brak.
A dzieci przedszkolnych nie interesuje kontrolowanie realizowania podstawy programowej. Dzieci przedszkolne potrzebują akceptacji i bezwarunkowej uwagi nauczyciela, skierowanej na ich potrzeby, możliwości i zainteresowania.
Jako nauczyciel wychowania przedszkolnego (po 32 latach pracy – przedszkolny Honorowy Profesor Oświaty) doczekałam czasów, w których to trzeba ,,walczyć” o zabawę w przedszkolu.
Zabawę, która od zawsze w wychowaniu przedszkolnym była fundamentalnym narzędziem rozwoju dziecka.
Zabawę, która pobudza entuzjazm małego dziecka.
Zabawę, która buduje relacje społeczne (tak bardzo deficytowe kompetencje XXI wieku).
Obecnie obserwuje obraz przedszkola, w którym dzieciom należy wszystko zorganizować, podać gotowe na tacy, na kartach pracy, i zrobić ,,banana face foto” na FB żeby rodzice byli zadowoleni, a przy okazji koleżanki z sąsiedniego przedszkola ,,lekko zazdrosne” 😉
Kończyłam 6-letnie SN ponad 30 lat temu, bez internetu bez FB, bez instagrama, i praca w przedszkolu wyglądała zdecydowanie inaczej. Jak dla mnie o wiele cieplej i relacyjniej. Może i było mniej torpedowych atrakcji, ale było o wiele więcej zabawy, a co za tym idzie nauki przez zabawę.
Bez karate, dyskotekowych tańców, wystawnych imprez urodzinowych, bez dni pizzy, kapcia, marchewki, bez pakietów książek i innych misiaczków – za to był plac zabaw, prace plastyczne, ruch, piosenki i zabawy w kole, dużo czytania bajek z morałem i po prostu ZABAWA.
Teraz narzekamy, że dzieci się nudzą, że mają ,,głupie” pomysły, że są przebodźcowane, że nie chcą układać puzzli, nudzą ich (miniaturowe) kolorowanki, nie potrafią lepić z plasteliny, za to chętnie przesuwają jednym palcem po ekranie…no rewelacja!
Niemiecki neurobiolog – Gerard Huther pisze:
,,Mózg nie jest mięśniem, nie można go ani do niczego zmusić, ani ukształtować w pożądany sposób; do rozwoju potrzebuje stymulacji emocjonalnej, a czynnikiem sprawczym tego rozwoju jest entuzjazm (…)”
Pozwólmy dzieciom na powrót do zabawy – zabawa rozwija każdego (nawet dorosłego).
Zastanówmy się, co w dzisiejszych czasach jest najważniejsze – dla mnie nadal rozwój emocjonalno – społeczny.
Gratuluje tym odważnym, którzy podrywają się do lotu i zrywają z wieloletnimi schematami – zachęcam tych, którzy są już w blokach startowych ale jeszcze odwagi im brak.
Nauczyciele wychowania przedszkolnego są ludźmi, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Kochają dzieci bezgranicznie i ciąge głęboko wierze, że przywrócą ZABAWĘ i NAUKĘ PRZEZ ZABAWĘ do łask.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *